Obroże dla psów przeciw kleszczom i pchłom

Należy dodać, że powtarzające się moczenie obroży powoduje jej szybszą utratę skuteczności. Tylko niektóre obroże są wodoodporne, dlatego warto przemyśleć ich zakup, jeśli pupil często zażywa kąpieli w stawie lub jeziorze podczas spacerów. Nie można także zapominać o ekosystemie naturalnym oraz szkodliwości substancji aktywnych dla zdrowia wodnych zwierząt i roślin. Zwracajmy na to uwagę wybierając markę produktu. Obroże niewodoodporne przeważnie zakłada się po umyciu i wysuszeniu psa, a na czas kąpieli zdejmuje i zapina dopiero po wyschnięciu sierści. Długość obroży powinna być dostosowana odpowiednio do rasy i postury czworonoga.
Przeciwwskazaniem do noszenia przez psa obroży jest zły stan zdrowotny zwierzęcia, rozległe zmiany skórne oraz okres rekonwalescencji. Wiele firm produkujących obroże zastrzega ich użycie dopiero po ukończeniu 3 miesiąca życia. Dla młodszych psów do 6-tego tygodnia życia przeznaczone są specjalne obroże przeciw pchłom i kleszczom dla szczeniaków. Obroże te umożliwiają dopasowanie i samodzielne skrócenie obroży. W przypadku nagłego szarpnięcia, automatycznie rozpinają się. Składniki aktywne zawarte w obrożach przeciw kleszczom i pchłom nie kumulują się w organizmie. Nie upośledza węchu zwierzęcia. Sporadycznie wywołują swąd skóry psa w pierwszych dniach stosowania. W przypadkach nasilonych objawów nadwrażliwości należy niezwłocznie zdjąć obrożę i skonsultować się w lekarzem weterynarii.
Dla większego bezpieczeństwa wielu właścicieli czworonogów stosuje dodatkowe krople przeciw kleszczą lub preparaty w sprayu. Pamiętajmy, że nie istnieje środek o 100% pewności, stąd zawsze należy kontrolować skórę zwierzęcia. Niewątpliwie profilaktyka jest w bardzo ważna i może uratować życie naszemu pupilowi. Preparaty mają działanie zapobiegawcze inwazji również innych pasożytów, takich jak pchły, więc ich stosowanie jest niezwykle korzystne. Warto przypomnieć, że wszelkie tego typu środki są toksyczne po spożyciu. Należy chronić najmłodszych, a po użyciu preparatów dokładnie umyć ręce.
Zobacz też:
Obroże dla psów porównywarka cen
Jak zapobiegać i pozbywać się kleszczy u psów
czwartek, 16 lutego 2012
Czym nakarmić żółwia?
Swoją drogą, warto wspomnieć, że jeszcze kilkanaście lat temu głośno było o nielegalnym handlu żółwiami lądowymi, przechowywanymi w niehumanitarny sposób. Jednak to, czy żółw jest dostarczany do nabywcy w sposób dla niego „dogodny” czy nie, to dopiero początek problemu. Sama hodowla bowiem wymaga przede wszystkim zdobycia odpowiedniej wiedzy. Żółwiowi lądowemu zapewnić należy odpowiednio duże terrarium, piasek, optymalną dla niego temperaturę, specjalną lampę i - nie zawsze łatwe do zdobycia - pożywienie… Jednym z najpoważniejszych i najbardziej brzemiennych w skutki błędów popełnianych podczas hodowli lądowych żółwi jest karmienie ich samą tylko sałatą. Roślina ta ma bardzo mało wartości odżywczych. Niedostarczenie żółwiowi odpowiedniej ilości witamin prowadzi z kolei do awitaminozy, a ta powoduje m. in. deformację skorupy, spowodowaną nieprawidłowym jej wzrostem. To w konsekwencji powoduje, że zwierzę może mieć problemy z chodzeniem, ponieważ nieodpowiednio wykształcona tylna, dolna część skorupy sprawia, że w pewnym momencie żółw zamiast poruszać tylnymi łapami ciągnie je za sobą, przez co chodzi wolniej, co z kolei źle wpływa na perystaltykę jelit. Dlatego dieta żółwia lądowego musi składać się z roślin bogatych w wartości odżywcze, np. brokułów, czy jarmużu. Wzbogacana powinna być specjalnym pożywieniem tworzonym specjalnie dla żółwi, które, nota bene, nie każdemu właścicielowi skorupy musi smakować.
Poza tym, nawet najstaranniej dobrana dieta i najbardziej przypominające naturalne otoczenie projekty wnętrz terrariów nie zastąpią zwierzętom ich środowiska naturalnego i zawsze będą tylko jego atrapą, produktem zastępczym, półśrodkiem.
Takie, banalne pewnie stwierdzenie otwiera drogę do – prowadzonych już zresztą niejednokrotnie - dyskusji na temat praw zwierząt. Można się zastanawiać na przykład, czy jako ludzie mamy prawo zamykać różnego rodzaju stworzenia w klatkach, po to tylko, by można było zobaczyć je na żywo, pokazać dzieciom i spędzić ciekawie czas spacerując po ogrodzie zoobotanicznym. W końcu dla dzieci zawsze to jakaś atrakcja i przyjemność. Natomiast to, czy dla oglądanych „okazów” czas spędzany w ZOO jest rzeczą równie przyjemną, uznać należy niewątpliwie za kwestię mocno dyskusyjną.
Dlatego lepiej może warto byłoby zastanowić się nad tym, czy na pewno nie jesteśmy w stanie zapewnić dziecku innych, może bardziej rozwijających atrakcji niż wycieczka po ZOO, a jako zwierzę domowe zaproponować małemu, zainteresowanemu światem zoologowi na przykład szczeniaka ze schroniska. Nawet jeśli w domu jest już jeden pies, może warto zaopiekować się drugim, zamiast sprowadzać z dalekich (znacznie cieplejszych!) krajów niełatwego w utrzymaniu żółwia.
czwartek, 26 stycznia 2012
Kot – najlepszy przyjaciel człowieka?
Zrozumieć kota
Koty… cóż, koty są jakieś inne. Przede wszystkim nie szczekają. Zdarza im się miauczeć, to prawda, ale czym jest miauczenie przy szczekaniu. W dodatku szczekanie psa ma zazwyczaj swoją łatwą do zrozumienia przyczynę. Gdy pies szczeka na obcą osobę – broni mieszkania i domowników. Szczeka, jak chce żeby mu dać jeść – przecież nie umie tego wyrazić inaczej. Szczeka, jak jego pan wraca do domu, nie potrafiąc pohamować swojej z radości. Zdarza się też, że obszczeka wychodzących gości, to z nadmiaru emocji. A kot? Kot miauczy… tak naprawdę nie do końca wiadomo dlaczego. Może chce mu się jeść? Nie… to może chce się przytulić? Hmm, ucieka? To może rzucić mu jego ulubioną zabawkę? Miauczy z nią w pysku? I dlaczego do licha miauczy zawsze o 3 w nocy? Za to bez wątpienia koty nadrabiają mruczeniem. Wystarczy takiego chwilę pogłaskać, a zaraz się zrewanżuje głębokim, jakże relaksującym terkotaniem. I od razu robi się przyjemniej.
Spacer po kociemu…
Poza tym koty nie wychodzą na spacer. A przepraszam, kotów się nie wyprowadza na spacer. Pomijam oczywiście tych desperatów widywanych z kotami na smyczy, którzy najwyraźniej zawsze chcieli mieć psa, ale kupowali po ciemku i coś nie wyszło… Ogólnie rzecz biorąc koci stosunek do spacerów wyraża się na dwa jakże różne sposoby. Może być albo całkowicie na NIE – co oznacza dosłownie „Nie wystawię nosa za próg i nawet nie staraj się mnie przekonać, czasem nie próbuj mnie wynosić na rękach, nie zbliżaj się do mnie w kurtce, nie nieeee NIEEEEE!!!”. Druga opcja brzmi mniej więcej tak „Czemu znowu zamknąłeś okno, nie wiesz, że chcę wchodzić i wychodzić kiedy tylko mi się podoba?!”. W każdym razie z kotem, w przeciwieństwie do psa, nie mamy co liczyć na jakże orzeźwiające, deszczowe spacery o 5 nad ranem.
To oczywiście nie jedyne różnice. Pies jest stworzeniem niezwykle chętnym do zabawy. Wystarczy pokazać mu piłeczkę, gumową kość, czy inną zabawkę, a uszy staną mu dęba, oczy prawie wyjdą z orbit i z walonym jęzorem będzie u twoich stóp gotowy na każdą zaproponowaną zabawę. Z kotem nie pójdzie tak łatwo. Trzeba wykazać się nie lada cierpliwością, uparcie wodząc końcem sznurka przed kocim nosem, żeby ten łaskawie się ruszył, a jak już to zrobi to po dwóch minutach i tak mu się znudzi.
Różne zastosowania ogona
Jedną z najbardziej charakterystycznych różnic między psami i kotami jest sposób wykorzystywania ogona. Do czego służy ogon psu, każdy widzi. W skrócie – działa na zasadzie radiatora z wiatraczkiem. Z tym, że radiatory odprowadzają ciepło, a psie ogony skutecznie odprowadzają nadmiar psich emocji. Po co ogon kotu? Trudno powiedzieć. Czasem nim pomacha, ale jakoś tak od niechcenia i chyba częściej, jak jest zły. Naukowa teoria mówi, że główna funkcja kociego ogona to pomoc w utrzymaniu równowagi podczas kocich szaleństw.
Kot 3d
I tym sposobem doszliśmy do rzeczy często najtrudniejszej do zaakceptowania przez osoby zastanawiające się nad zakupem kota. Kocie szaleństwa. O ile pies jest stworzeniem wybitnie dwuwymiarowym, dla kota trzeci wymiar nie jest żadną przeszkodą i możemy się go spodziewać absolutnie wszędzie. Półki, szafy, stoły i wszelkiego rodzaju zakamarki nie stanowią dla kota żadnej przeszkody, a nawet zachętę do eksplorowania otaczającej go przestrzeni. Stąd posiadacze kotów zmuszeni są do odpowiedniego przystosowania swojego mieszkania do kociego charakteru. Być może projektowanie wnętrz specjalnie z myślą o kocim towarzyszu jest pewną przesadą, jednak warto przygotować spokojny kącik na kocią kuwetę, pozasłaniać wszystkie wejścia za szafki, lodówkę itp. oraz poprzyklejać do podłoża wszelkie przedmioty stojące przy krawędzi i dające się łatwo stłuc.

Pro-kocie projektowanie wnętrz (http://dornob.com).
Kot – nie dla każdego
Czytając ten artykuł możesz odnieść wrażenie, że koty zostały zaprojektowane na przekór wyobrażeniu idealnego przyjaciela człowieka. To prawda. Koty to wyjątkowo uparci indywidualiści, zawsze mający swoje zdanie i robiący wszystko jakby na przekór naszym oczekiwaniom. Być może właśnie dlatego sprawiają swoim właścicielom tyle przyjemności na co dzień. Koty to zdecydowanie stworzenia nietuzinkowe, które najlepiej odnajdą się u niebanalnych opiekunów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz