ROZDZIAŁ 1
3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ.
Promienie słońca wkradły się do pokoju Justina i padły na jego zmęczoną twarz. Narzucił na głowę puchową kołdrę i zaczął przeklinać na tego kto odsłonił okno. Był przecież pewny, że wczoraj szczelnie je zasłonił. Odwrócił się na drugi bok i czekał aż znowu zaśnie, ale dziecięce krzyki dochodzące z podwórka po prostu uniemożliwiały mu to. Zdenerwowany zrzucił z siebie pierzynę i wstał z łóżka. Sięgnął po stojąca na ziemi butelkę wody i wypił niemal całą jej zawartość za jednym razem. Miał strasznego kaca po całonocnej imprezie. Mało co z niej pamiętał, dlatego widok damskiej bielizny leżącej na jego biurku trochę go przeraził. Chwycił za swój telefon i przejechał delikatnie palcami po dotykowym ekranie. Miał cztery nieodebrane połączenia od dziewczyny o imieniu Jess, ale za cholerę nie mógł sobie przypomnieć kim ona była. Przetarł ręką oczy i skierował się do łazienki by wziąć prysznic. Musiał doprowadzić się do porządku zanim do domu wróci jego mama i zrobi mu kolejną awanturę.
Tak jak się spodziewał jednak nie obyło się bez krzyków. Całkowicie zapomniał o tym, że musi jeszcze posprzątać w salonie. Wszędzie walały się puste butelki po alkoholu i paczki po papierosach. Justin siedział na sofie i słuchał kolejnego kazania swojej matki, która z każdym słowem coraz bardziej się denerwowała. Nie wiedziała już w jaki sposób ma dotrzeć do swojego syna. Ewidentnie potrzebowała czyjeś pomocy. W końcu z braku sił opadła na fotel i zaczęła cicho szlochać. Justin popatrzył na nią z pogardą. Miał wrażenie, że ona chce go wziąć na litość. Wywołać z nim poczucie winy, ale on się nie dawał tak manipulować. Miał swoje zdanie i tylko jego zawsze się trzymał.
- Widzę, że skończyłaś już – skomentował i wrócił do swojego pokoju. Położył się na łóżku i włączył głośno rockowe piosenki, by nie słyszeć swoich natrętnych myśli.
- Justin – do pokoju weszła Pattie. Chłopak był pewny, że przyszła tylko po to by kazać mu ściszyć muzykę, dlatego od razu to zrobił po czym odwrócił się do niej plecami. Czekał aż wyjdzie, ale ona nadal stała wpatrując się w niego z troską.
- Coś jeszcze chciałaś? – spytał w końcu.
- Możemy porozmawiać? – zapytała syna i usiadła na krawędzi jego łóżka. Chciała go złapać za ramię, ale rozmyśliła się i cofnęła rękę. Na pytanie odpowiedziała jej tylko cisza, ale zdecydowała się kontynuować – przebierz się i za godzinę zejdź na dół. Pojedziemy gdzieś – poinformowała go.
- Gdzie? – spytał patrząc z przerażeniem na matkę. Bał się, że ta chce go oddać do jakiegoś zakładu dla czubków, albo jeszcze jakiegoś innego miejsca gdzie zrobią mu wodę z mózgu i będzie jej posłuszny do końca życia. Pattie widząc niespokojny wzrok swojego syna uśmiechnęła się do niego i położyła mu dłoń na ramieniu.
- Będzie dobrze – dodała i wyszła z pokoju.
- Widzę, że skończyłaś już – skomentował i wrócił do swojego pokoju. Położył się na łóżku i włączył głośno rockowe piosenki, by nie słyszeć swoich natrętnych myśli.
- Justin – do pokoju weszła Pattie. Chłopak był pewny, że przyszła tylko po to by kazać mu ściszyć muzykę, dlatego od razu to zrobił po czym odwrócił się do niej plecami. Czekał aż wyjdzie, ale ona nadal stała wpatrując się w niego z troską.
- Coś jeszcze chciałaś? – spytał w końcu.
- Możemy porozmawiać? – zapytała syna i usiadła na krawędzi jego łóżka. Chciała go złapać za ramię, ale rozmyśliła się i cofnęła rękę. Na pytanie odpowiedziała jej tylko cisza, ale zdecydowała się kontynuować – przebierz się i za godzinę zejdź na dół. Pojedziemy gdzieś – poinformowała go.
- Gdzie? – spytał patrząc z przerażeniem na matkę. Bał się, że ta chce go oddać do jakiegoś zakładu dla czubków, albo jeszcze jakiegoś innego miejsca gdzie zrobią mu wodę z mózgu i będzie jej posłuszny do końca życia. Pattie widząc niespokojny wzrok swojego syna uśmiechnęła się do niego i położyła mu dłoń na ramieniu.
- Będzie dobrze – dodała i wyszła z pokoju.
Godzinę później siedzieli już w samochodzie. Pattie nadal zastanawiała się czy podjęła dobrą decyzję, ale nie widziała innego wyjścia. Justin był przecież coraz bardziej nerwowy, a ona nie potrafiła sobie z nim poradzić. Zapięła pasy i wjechała na jezdnię. Justin przez całą drogę się nie odzywał. Bawił się swoim telefonem, co jakiś czas odpisując Jess na SMS’y. Jak mu przypomniał jego najlepszy kumpel Ryan, była to jedna z lasek z którą przylizał się na ostatniej imprezie. Miał zamiar i tak niedługo skończyć tę znajomość, ale najpierw chciał trochę pobawić się w uczucia. Uwielbiał taką grę. Był w niej mistrzem i nigdy nie przegrywał. Nagle zorientował się, że Pattie zatrzymała samochód i odpięła pasy. A więc byli na miejscu. Justin wyjrzał przez okno i zobaczył chyba najbardziej znaną w mieście szkołę z internatem. Spojrzał na swoją matkę ze złością na co ona odpowiedziała krótkim „przepraszam”. Wysiedli z auta i skierowali się w stronę wejścia do szkoły.
- Chyba tędy – odezwała się Pattie kiedy byli już w środku. Chłopak schował telefon do kieszeni i ruszył za matką. Doszli do miejsca, które było głównym holem. Za dębową mównicą stał dyrektor szkoły i wygłaszał przemówienie. Gdy tylko znaleźli się wśród zgromadzonego tłumu, ktoś wcisnął im do rąk ulotki promujące szkołę. Justin rzucił tyko na nie okiem i wyrzucił do kosza. Zaczął przyglądać się innym uczniom i szukać sobie nowej ofiary swojej chorej miłosnej gry. Jego uwagę przykuła dziewczyna stojąca nieco z boku. Ściskała w ręku ulotki, które on przed chwilą sam wyrzucił do śmieci. Wyglądało na to, że nie był jednak jedyną osobą, która nie cieszyła się z możliwości nauki w tej szkole. Dziewczyna odwróciła głowę i napotkała wzrok Biebera. Ten uśmiechnął się do niej czarująco na co ona zmierzyła go chłodno i odwróciła się. Justin zaczął wpatrywać się w nią z niedowierzaniem. Nie mógł uwierzyć w to, że brunetka go olała. Po raz pierwszy w życiu został odrzucony, ale nie poczuł się przegranym. Teraz dziewczyna stała się jego nowy celem. Kochał wyzwania, a ona nim była. Ruszył w jej kierunku nie zwracając uwagi nawet na to, że wołała go Pattie. W głowie układał już sobie plan, jak rozkochać w sobie tę dziewczynę, a na samą myśl o tym jak ją potem rzuca uśmiechnął się z wyraźną satysfakcją.
- Chyba tędy – odezwała się Pattie kiedy byli już w środku. Chłopak schował telefon do kieszeni i ruszył za matką. Doszli do miejsca, które było głównym holem. Za dębową mównicą stał dyrektor szkoły i wygłaszał przemówienie. Gdy tylko znaleźli się wśród zgromadzonego tłumu, ktoś wcisnął im do rąk ulotki promujące szkołę. Justin rzucił tyko na nie okiem i wyrzucił do kosza. Zaczął przyglądać się innym uczniom i szukać sobie nowej ofiary swojej chorej miłosnej gry. Jego uwagę przykuła dziewczyna stojąca nieco z boku. Ściskała w ręku ulotki, które on przed chwilą sam wyrzucił do śmieci. Wyglądało na to, że nie był jednak jedyną osobą, która nie cieszyła się z możliwości nauki w tej szkole. Dziewczyna odwróciła głowę i napotkała wzrok Biebera. Ten uśmiechnął się do niej czarująco na co ona zmierzyła go chłodno i odwróciła się. Justin zaczął wpatrywać się w nią z niedowierzaniem. Nie mógł uwierzyć w to, że brunetka go olała. Po raz pierwszy w życiu został odrzucony, ale nie poczuł się przegranym. Teraz dziewczyna stała się jego nowy celem. Kochał wyzwania, a ona nim była. Ruszył w jej kierunku nie zwracając uwagi nawet na to, że wołała go Pattie. W głowie układał już sobie plan, jak rozkochać w sobie tę dziewczynę, a na samą myśl o tym jak ją potem rzuca uśmiechnął się z wyraźną satysfakcją.
*
Nie pytajcie się mnie o czym to będzie, bo sama jeszcze nie wiem. xD
R dedykowany @alexxloveBieber – proszę 

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz